Marudziłam, marudziłem... i ...udało się.
Pierwsze próby możemy zaliczyć do udanych.
Tata umieszał.
Razem z Antkiem wysmarowaliśmy przygotowane pojemniczki, zabezpieczyliśmy folia i dodatkowo wysmarowaliśmy odciążniki.
No i mamy.
Pierwsze domowe świeczniki 😊
Komentarze
Prześlij komentarz